Niestety po chwili doszło do mnie,że przecież ktoś może to przeczytać. Chwilkę później pomyślałam a co mi tam - w końcu to moje miejsce w sieci.Jestem wariatką, jestem spontaniczna, często najpierw mówię czy robię, a dopiero po fakcie myślę. Dlaczego więc blog nie ma być jak ja?
Nie dalej jak wczoraj, podobnie jak miliony matek miałam swoje święto. Podobnie jak inne dedykowane konkretnym grupom społecznym i to skłoniło mnie do refleksji. No bo tak naprawdę po co nam takie święta? Moje dziecko na co dzień pokazuje mi jak ważną osoba jestem w jej życiu. Wiem, często robi to nieświadomie, ale to widać. Wierzcie mi.
Wczorajsze święto oczywiście również uczciło. Była róża i były czekoladki. Wysprzątane idealnie mieszkanie i żartobliwa piosenka na dzień dobry :) Miała jeszcze w planie mrożoną kawę (wie,że mam do niej słabość), ale podziękowałam.
Tylko po co to wszystko? Żeby podziękować? Pokazać, że się kocha, pamięta? Ja pamiętam o swojej mamie zawsze, podobnie ona pamiętała o swojej, a moja Juluśka pamięta o mnie. Nie od święta, na co dzień. Dla nas liczą się drobne gesty, słowa, całokształt.
Wracając z pracy słyszałam różne rzeczy dotyczące Dnia Matki.
"O cholera! Faktycznie, kupię po drodze jakiś kwiatek i tak będzie się cieszyć." - rzucił przez telefon facet koło trzydziestki wychodząc z tramwaju.
"K...a! Dziś dzień matki. Znowu trzeba składać życzenia..." - mruknął do kumpli nastolatek siedzący obok mnie
"To idź Kotku kup coś, ale w Biedronce,będzie taniej. Nie, nic specjalnego" - instruowała swojego rozmówcę na oko 25-letnia dziewczyna.
Zastanowiło mnie to. Przecież jeżeli wczoraj trudno im było uczcić Dzień Matki, to jak jest na co dzień. Kim tak naprawdę jest matka w ich życiu...? Służącą? Kucharką? Sprzątaczką? Osobą, która jest obok nich, bo musi? Nie wiem, choć nie powiem żeby mnie to nie zasmucało.
Ja już dawno uświadomiłam sobie, że nikt nie jest idealny. Powinniśmy kogoś kochać za to że jest, nie za to kim jest lub jaki jest, a to w dzisiejszym społeczeństwie staje się już chyba anachronizmem.
Jest mi z tego powodu smutno i jedyne co przychodzi mi do głowy to słowa ks. Twardowskiego
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą"
Tak i oto cała ja. Miało być o Dniu Matki u mnie w domu , skończyło sie na smutnej refleksji dotyczącej całego święta. Widocznie tak miało być...
Grafika pochodzi ze strony http://www.absolutelybananas.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz