wtorek, 17 czerwca 2014

Złodziejska magia - Trudi Canavan


Złodziejska magia
Tytuł oryginalny: Thief’s Magic
Autor: Trudi Canavan
Cykl: Prawo Millenium
      tom I
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: maj 2014
Oprawa: miękka
Format: 12.5 x 19.5 cm
Liczba stron: 560
ISBN: 978-83-64297-22-9


Pierwszy tom niecierpliwie wyczekiwanej kolejnej trylogii najpopularniejszej autorki fantasy ostatniego dziesięciolecia.



W świecie, w którym magia napędza rewolucję przemysłową, student archeologii, Tyen, odkopuje księgę zwaną Vella, która posiada zdolność odczuwania. Vella ­– niegdyś młoda czarodziejka zajmująca się introligatorstwem – została zmieniona w pożyteczne narzędzie przez jednego z najpotężniejszych czarnoksiężników wszech czasów. Od tamtej chwili zbiera informacje, między innymi kluczowe wskazówki na temat katastrofy czekającej świat Tyena.
Tymczasem w krainie rządzonej przez kapłanów Rielle, córkę farbiarza, nauczono, że posługiwanie się magią oznacza okradanie aniołów. Wie jednak, że ma do tego talent, i że w mieście przebywa pewien zdeprawowany człowiek, który chętnie nauczy ją, jak się nią posługiwać – jeżeli tylko odważy się zaryzykować gniew aniołów.
Nie wszystko jednak jest zgodne z przekonaniami, w jakich wychowano Tyena i Rielle. Ani natura magii, ani prawa ich krajów.
A nawet ludzie, którym ufają.


Trudi Canavan nie muszę miłośnikom fantastyki przedstawiać. Taką przynajmniej mam nadzieję.
Jeżeli chodzi o mnie to zakochałam się w jej książkach przy okazji Trylogii Czarnego Maga. Czekałam na kolejną książkę tejże pisarki. Oj czekałam z wypiekami na policzkach. Kiedy podano datę premiery powiedziałam T., że muszę ją mieć. Dostałam, a jakże. Zaraz po premierze.
Przeczytałam, ale...
No właśnie, to ale psuje wszystko. Niby książka jest ciekawa, ale zupełnie odmienna od tego, do czego przyzwyczaiła nas autorka.
Rozumiem - trzeba się rozwijać.
Rozumiem - nowy cykl, nowi bohaterowie, nowa rzeczywistość.
Jednak chyba tego nie kupuję. Mam wrażenie, że "Złodziejska magia" to nie mój świat. I nie chodzi o to, że książka jest zła, bo nie jest. Nie porwała mnie jednak tak bardzo jak zrobiły to poprzednie opowieści autorstwa Trudi Canavan. Brakuje mi tego Czegoś...

 Mamy dwójkę bohaterów żyjących w dwóch różnych światach. Jedno z nich - Tyen bardzo przypomina mi bohaterów wcześniejszych książek. Jest postacią dość wyrazistą, ciekawą. Jego świat to swoiste połączenie steampunku z magią.  Rielle wydaje się być płaska i bezbarwna. Ogólnie nie bardzo rozumiem po co taka postać. Żyje w świecie, w którym rola kobiety sprowadza się do tego by dobrze wyjść za mąż.
O ile Tyena polubić jest bardzo łatwo, a jego perypetie naprawdę wciągają czytelnika o tyle Rielle polubić ciężko, a akcja tocząca się w jej świecie wlecze się niesamowicie.
Trzeba przyznać, że oba światy są dość dobrze przemyślane i kontrastujące ze sobą. Świat Tyena to przemysłowa rewolucja, w której prym wiodą magowie-inżynierowie i naukowcy. Rzeczywistość, w której żyje Rielle to społeczeństwo, w którym kobiety pełnią podrzędną rolę, a magia zarezerwowana jest wyłącznie dla Aniołów i kapłanów.

Strasznie drażniło mnie to, że czytając "Złodziejską magię" miałam wrażenie jakbym czytała jednocześnie dwie różne powieści, które łączy tylko i wyłącznie istnienie magii. Rozumiem, że zamierzeniem autorki jest splecenie ze sobą losów głównych bohaterów ale to nie zmieni faktu jak bardzo mnie to irytowało.
Wiem, że się czepiam.
Wiem również, że choć nie jest to już to samo co poprzednie cykle pisarki, to pierwszy tom Prawa Millenium może się spodobać i na pewno znalazł już sporo fanów. Tym bardziej, że każdy fan twórczości Trudi Canavan zdaje sobie sprawę, że autorka potrafi słowem tworzyć cuda. I właśnie przez to czuje się jeszcze bardziej fatalnie pisząc, że tym razem jej "nie kupuję". Zawiodłam się i nie wiem czy kolejny tom cyklu będzie potrafił to zmienić. Niemniej jednak na pewno po niego sięgnę choćby po to żeby sprawdzić, czy autorka sprawi, że Rielle stanie się ciekawszą postacią.

Reasumując nie można napisać, że nie jest to dobra książka. Wręcz przeciwnie jestem głęboko przekonana o tym, że będzie się podobała. Fakt, ze jestem zawiedziona wynika z moich subiektywnych oczekiwań względem kolejnej książki Trudi Canavan. Słabymi punktami książki są Rielle oraz irytujący brak spójności między dwoma opisywanymi światami. Na plus trzeba zaliczyć konstrukcję obu światów oraz Tyena, który zapowiada się naprawdę ciekawie. Jeżeli więc czytelnik nie nastawił się na powieść podobną do wcześniejszych cykli pisarki to lektura "Złodziejskiej magii" powinna sprawić mu więcej niż odorobinę przyjemności

Moja ocena:   5/6







Brak komentarzy: