czwartek, 14 sierpnia 2014

Chałka-niechałka z automatu

Chałkę lubi chyba każdy. U nas w domu jedna chałka to za mało - zwykle zaczyna się od kłótni dlaczego jedna, czemu tata ma więcej...
Nie każdy jednak wie, że chałka to rytualny chleb żydowski. Mnie to wiele tłumaczy - nie ma według mnie kuchni smaczniejszej i bardziej dopieszczonej niż żydowska.
Niestety chałkom, które kupuje daleko do wypieków, które pamiętam z dzieciństwa
Szukałam ideału - chałki, która byłaby smaczna i nie wymagała czasu jeżeli chodzi o przygotowanie. Splatanie jakoś mnie nie bawiło zatem postawiłam na szybkość i przeprosiłam się z moim automatem do chleba. Cóż, chlebek wyszedł przepyszny jednak czy może go nadal nazwać chałką ?
Nie wiem. Wiem jedno - wyszła pyszna puchata i żółciutka. Dla mnie prawie ideał. Następnym razem zwiększę jednak ilość cukru, bo wolę nieco słodszą wersję. Ta wyszła dość neutralna w smaku.







Chleb z automatu jak chałka
Program pieczenia 1 (standard) ok. 3h
ustawiłam mały bochenek, mocno wypieczony

Składniki:

160 ml mleka
100 g rozpuszczonego masła
2 jajka
łyżeczka soli
5 łyżek cukru
500 g mąki pszennej typ 650
2 łyżeczki suszonych drożdży
rodzynki według uznania
Płynne składniki umieszczamy w foremce do wypiekania, dodajemy cukier i sól. Na to przesiewamy mąkę, dodajemy drożdże. Rodzynki dodajemy podczas ostatniego wyrabiania.
Smacznego!

Brak komentarzy: